25 czerwca pierwszy raz wstałam trzymając się kanapy, babcia Halinka była ucieszona i widząc to podtrzymywała mnie żebym nie upadła.
Następnie 27 czerwca w dniu urodzin mojego taty zaczęłam pięknie raczkować. Rodzice w ten dzień poszli ze mną do lekarza na umówioną wizytę lekarską, na której miałam pokazać pani doktor jak raczkuję i od tego miały zależeć moje dalsze rehabilitacje, których jak pamiętacie nie cierpię i płaczę przez cały okres ich trwania. Mama i Tata byli troszkę przejęci, gdyż wiedzieli, że jeszcze nie raczkuję, a poruszam się pełząc. Gdy mama mnie rozebrała i położyła na brzuszku na takim specjalnym stole, podniosłam się do raczkowania i przeszłam całą długość stołu. Pani doktor była pod wrażeniem, a rodzice byli w szoku. Diagnoza była następująca, ćwiczenia rehabilitacyjne są niepotrzebne, a kolejna wizyta lekarska za trzy miesiące, kiedy będę chodzić :). Zatem wszystko poszło jak najlepiej, a tata dostał ode mnie piękny prezent na urodziny.
28 czerwca pierwszy raz sama usiadłam z pozycji raczkującej :), ale tydzień, co nie?
A teraz zobaczcie jak pieknie raczkuję :)
Amelko, jesteś śliczną, dużą dziewczynką. Sprawiasz wiele radości swoim rodzicom. Już niedługo pewnie staniesz na własnych nóżkach. Powodzenia w pokonywaniu kolejnych trudności!!! Buziaki i uściski!
OdpowiedzUsuńFaktycznie prezent dla Taty najwspanialszy:) Pięknie Amelka raczkuje:)
OdpowiedzUsuńgratulacje Amelko raczkowanie to nie lada wyczyn ale wiesz Małgosia zaczęła od chodzenia...pozdrawiamy cieplutko:)
OdpowiedzUsuńCiesze się razem z Wami :)
OdpowiedzUsuń