Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 31 grudnia 2013

Szczęśliwego Nowego Roku :)

Amelka już śpi, ja właśnie wychodzę z tatą na dwór puszczać petardy :), mam zamiar wytrzymać do 24 i powitać z rodzicami Nowy Rok. Szampan Picolo pychotka już napoczęty, bo chcieliśmy z Melką wznieść toast noworoczny. Udanej zabawy Wam życzę i wszystkiego, co najlepsze w tym Nowym Roku 2014 oby był jeszcze lepszy niż 2013.
 
 
 
Mnóstwo dobrego szampana,
super zabawy do rana,
a w roku tym co będzie
niech radość gości wszędzie
życzą:
MAMA IWONA
TATA WOJTEK
FRANEK
MELKA
 
 
 
 

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Pani Marysia ...

Moją grupą opiekują się dwie panie, pani Justynka i pani Marysia. Obie panie bardzo lubię, ale panią Marysię bardziej. Dzień w przedszkolu z tą panią jest najwspanialszym dniem, jestem wesoły, szczęśliwy, lubię wtedy tam przebywać. Gdy wiem, że zajęcia będą z moją ulubioną panią, to biegnę do przedszkola, nie mam czasu nawet pożegnać się z tatą, czy mamą, nie potrzebuję, by rodzice zaprowadzili mnie do sali, bo sam idę, wręcz biegnę po schodkach, by już być blisko mojej pani. Często opowiadam mamie, czego mnie pani Marysia nauczyła, co mówiła. To co ona mówi jest dla mnie święte, nic się nie liczy. Bluzkę zakładam tak, jak mówiła pani Marysia, maluję tak jak ona kazała i często mówię rodzicom tak: " Mamo, a pani Marysia robiła to tak......". Rodzice bardzo się cieszą, gdy jestem taki zadowolony i marzą o tym, bym zawsze tak chętnie chodził do przedszkola, a nie tylko w te dni, w których jest najulubieńsza pani M. Kiedyś powiedziałem tatusiowi tak: " Tato, jakbyś zobaczył panią Marysię, to byś się z nią ożenił ". A mamie zadałem kiedyś takie pytanie: " Mamo, ciekawe, czy pani Marysia ma dzieci?" po chwili jednak sam sobie odpowiedziałem stwierdzając : " e, chyba tak, bo ona ma też takie brzuszki jak ty mamo ( chodziło mi o cycusie)"  :).

czwartek, 26 grudnia 2013

Święta :)

No i nadszeł wreszcie ten świąteczny czas, razem z Melką odliczaliśmy dni w kalendarzu. W poniedziałek byłem ostatni raz w przedszkolu i powiem Wam, że było mi troszkę smutno, bo nie było moich kolegów, w ogóle było mało dzieci. We wtorek w Wigilię, z samego rana tata przywiózł do nas babcię Halinkę i prababcię Bronkę, a po południu babcię Krysię, gdyż kolację wigilijną jedliśmy z naszymi ukochanymi babciami. Pochwalę się Wam, że pomagałem mamie w przygotowaniach kolacji, nakrywałem do stołu, przynosiłem potrawy, układałem świeczki na stole. Kilka dni wcześniej piekłem z mamą ciasteczka składane, smarowałem je dżemem i ozdabiałem cukiereczkami, malowałem pisakami lukrowymi, a dzień przed samą Wigilią pomagałem tacie w przygotowywaniu moczki :). Wigilia była wyjątkowa, bo spędziliśmy ten czas z wyjątkowymi osobami, składaliśmy życzenia, łamaliśmy się opłatkiem, jedliśmy pyszne potrawy, przygotowane przez nas wszystkich, śpiewaliśmy kolędy no i rozdawaliśmy prezenty, które znalazły się pod choinką, a powiem Wam, że było ich wiele. Pierwszy dzień świąt spędziliśmy z babcią Krysią, ciocią Wiolą, wujkiem Leszkiem i Natalką, rozpoczęliśmy go od pójścia do Kościoła. Powiem Wam, że  był to wyjątkowy dzień, dostaliśmy w tym dniu dużo prezentów. Później graliśmy z wujkiem Leszkiem, Natalią, ciocią  i rodzicami w grę, którą przyniosło mi Dzieciątko było ekstra, ja tworzyłem najlepszą drużynę z wujkiem :). Drugi dzień świąt spędziliśmy z babciami Halinką i Bronką oraz wujkiem Darkiem i ciocią Anią. Podobnie jak pierwszy, rozpoczęliśmy go od pójścia do Kościoła, gdzie po mszy mogłem zobaczyć naszą szopkę. W tym dniu pod naszą choinką również pojawiły się superowe prezenty, z których bardzo się cieszymy.Spędziliśmy go na zabawach, grach i rozmowach. Cieszymy się, że mogliśmy przeżyć ten czas z najbliższymi nam ludźmi, że mogliśmy choć na chwilę zapomnieć o różnych sprawach, rodzice o pracy i problemach. Chcielibyśmy podziękować Dzieciątku za piękne i wymarzone prezenty, a naszej wspaniałej rodzince za wspaniały czas spędzony z Nimi. Buziaki dla Was.
A to kilka zdjęć :)









wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt :)

 Niech Bóg Miłością nasze dusze napełnia
 Niech Duch święty swą rolę wypełnia.
 A Jezus maleńki dziś narodzony
 Rozkołysze wszystkie szczęścia dzwony.
 Najserdeczniejsze życzenia
 Cudownych świąt Bożego Narodzenia,
 Ciepła i wielkiej radości,
 Miłych oraz hojnych gości,
 Pod choinką dużo prezentów,
 A w Waszych sercach wiele sentymentów.
 
życzą: Franek, Melka, mama i tata
 
 
 
 
 

niedziela, 22 grudnia 2013

Ja mówię ..... :)

Od jakiegoś czasu mówię coraz więcej. Rodzice cieszą się bardzo słysząc każde moje nowe słowo, a ja lubię powtarzać nowe nieznane mi słówka. Jeszcze nie wszystkie mówię tak jak powinnam, wiele z nich  przekręcam, ale ważne, że się staram.
A to moje słowa i ich znaczenia:
cho - chodź
doj - dość
je-szce - jeszcze
gol - mandarynka, lub coś okrągłego
papam - przepraszam
hiwi - kiwi
lala - lalka, dziewczynka
ta - Amelka, Franek
yhym - proszę
papa - iść na dwór
czejść - cześć
abum - album
tin tin - obcinać paznokcie
tap, tap - kąpać się
hop hop - skakać
ibam - zjeżdżać na zjeżdżalni
baba hi - babcia Halinka
baba bi - babcia Bronka
baba ka - babcia Krysia
tyle - dużo
sisi - siku
pupa - kupa
gdzi - gdzie
mama co - mama co
.uj ( wykropkowałam, bo nie chce pisać wulgaryzmów, ale niestety moje fuj tak brzmi)  - fuj
Bardzo wiele uczę się od Franka, bacznie go obserwuję, powiem Wam, że sama jem, sama się rozbieram, umiem założyć majtki, getry, skarpetki, wołam siku i kupę.
Lubię tańczyć i śpiewać, zresztą sami zobaczcie.

sobota, 21 grudnia 2013

Mikołajki :)

Dopiero teraz mamy czas by napisać o naszych mikołajkach. Od początku grudnia ja i Melka dostawaliśmy prezenty od Mikołaja. Najpierw zostawił prezenty u babci Krysi, później u babci Halinki i Bronki oraz cioci Wioli, wujka Badyla, więc powiem Wam, że te kilka dni przed 6 grudnia były dla mnie i mojej siostry bardzo miłymi pełnymi niespodzianek dniami. Dostaliśmy wtedy dużo prezentów. Ja dostałem zestaw lekarski, spodnie, autko z oczami do mojej kolekcji, pieczątkę oraz mnóstwo słodyczy. Melka również dostała mnóstwo słodyczy, wannę z akcesoriami i lalką, sukienkę oraz klocki, zestaw fryzjerski. Za wszystkie prezenty bardzo dziękujemy Mikołajowi. My jednak z niecierpliwością czekaliśmy na 6 grudnia, gdyż w ten dzień miał przyjść do nas Mikołaj, po raz pierwszy znalazł czas by z nami porozmawiać i osobiście przekazać nam prezenty. Powiem Wam, szczerze, że troszkę się go bałem, gdy mnie poprosił, podszedłem do niego i usiadłem mu na kolanach, ale tak się zestresowałem, że zapomniałem wszystkie znane mi wierszyki oraz piosenki i niczym nie mogłem się przed nim pochwalić. On jednak mimo wszystko dał mi prezenty, gdyż powiedział, że wie, że jestem bardzo grzeczny. Melka również bała się Go, więc gdy Mikołaj ją poprosił, to poszła do niego razem z mamą i również dostała świetne prezenty. Ja dostałem lego i mnóstwo autek z oczami oraz słodycze, siostrzyczka natomiast lalkę z kołyską oraz koniki z grzywami do czesania. Na koniec Mikołaj zrobił sobie z nami zdjęcie i poszedł do innych dzieci. Wiecie, to był bardzo wyjątkowy, ale i stresujący dzień. Jeszcze raz dziękujemy Mikołaju.
 



środa, 11 grudnia 2013

Mój pierwszy poważny taniec z koleżanką :)

Ostatnio rodzice dostali zaproszenie na lekcje otwartą do mojego przedszkola. Nasza pani chwaliła się tym czego nas nauczyła, a my pokazywaliśmy efekty zdobytej wiedzy przed rodzicami. Cieszyłem się bardzo, że przyszli mama i tata, że znaleźli czas dla mnie mimo tak wielu obowiązków, wiecie niektórym dzieciom było przykro, bo ich rodziców nie było. Mama i tata byli przeszczęśliwi, gdy widzieli jak ćwiczę, gram na instrumencie, tańczę :). Robili mi zdjęcia i kręcili filmik. Byli w siódmym niebie.

A teraz pochwalę się Wam, jak tańczę z koleżanką z przedszkola :)
 
 

piątek, 6 grudnia 2013

Powrót do przedszkola :)

No i wreszcie wróciłem do przedszkola po długiej chorobie, nie było to łatwe, ale dałem radę. W środę zaprowadziła mnie tam mama z Melką, w szatni przywitała mnie pani Bożenka pomoc kuchenna, która oznajmiła, że bardzo się cieszy, że już wróciłem po tak długiej nieobecności. Później przywitała mnie moja pani Justynka, która również powiedziała, że bardzo się cieszy z mojego powrotu. Mama odprowadziła mnie na górę do sali, zamieniła kilka słów z panią, która poinformowała ją o lekcji otwartej, wigilijce, dniu babci i dziadka oraz baliku :), powiedziała też, że od listopada dwa razy w tygodniu dzieci mają język angielski oraz ćwiczenia korekcyjne i zajęcia z logopedą raz w tygodniu. Powiem Wam, że na początku było mi smutno, że mama poszła i zostawiła mnie, ale później szybko się rozkręciłem i nie było tak źle. Wczoraj i dzisiaj miałem zajęcia z języka angielskiego i pochwalę się Wam, że nauczyłem się liczyć do 10. Rodzice byli pod wrażeniem i nie umieli uwierzyć, że dopiero dwa razy miałem lekcje, a już tyle potrafię. Dzisiaj przyszedł do nas Mikołaj i rozdawał nam prezenty. Każdy musiał podejść do niego i zabrać swój prezent, ja oczywiście ładnie podziękowałem i dumny jak paw wróciłem z prezentem pełnym słodyczy do mojej grupy. Gdy przyszedł po mnie tata, to pochwaliłem się, że dostałem prezent. Meli było troszkę smutno, że ona nic nie dostała, ale ja się z nią podziełem słodyczami, tyle, że najpierw sprawdziłem, czy była grzeczna :) i o to zapytałem tatę, który stwierdził, że zasługuje ona na jakąś słodkość. Cieszę się, że jak na razie jestem zdrowy i mogę chodzić do przedszkola, mam nadzieję, że tak już zostanie.