W środę byliśmy na bilansie. Wizytę mieliśmy o 12.20, więc rodzice musieli mnie obudzić żebym sie ubrała i na czas zdążyła do lekarza. Bardzo mi się ta pobudka nie podbobała i dałam znać o tym rodzicom, jednym słowem byłam zła i nie miałam ochoty na nic innego tylko na sen. Gdy wreszcie po wielkich trudach się ubrałam pojechaliśmy do przychodni. Tam zostałam zważona i zmierzona i tak ważę prawie 12kg, a mierzę 92 cm. Ogólnie rozwijam się całkiem dobrze, zaczynam już mówić wiele wyrazów oraz łączyć je np. " mamo cho" (mamo chodź), mówię pupu (pupa), buzi (buzia), koko (oko), no (nos), bawo (brawo), bam bam (balon), go (gol), cejsc (cześć), hipopotam (tamtam), papam (przepraszam), kakao (kakao), iii (picie), iii (zjeżdżać na zjeżdżalni), Ta (Franek)..... Pochwalę się, że robię siku i kupę pięknie do nocniczka, jeszcze mama daje mi pampersa do spania, ale zwykle, gdy się budzę to jest on suchutki. Śpiewam po swojemu, potrafię pięknie nucić melodię piosenek, które lubię, tańczę, potrafię wkładać klocki do pudełka według kształtów, rysuję, jestem zwinna, skoczna, we wszystkim naśladuję Franka. Lubię jeść i jem prawie wszystko, piję jeszcze melko dwa razy dziennie, śpię w południe tak najdłużej 1,5 godziny. Zasypiam o 20, a budzę się 6.30 lub 7. Uwielbiam wychodzić na dwór, na spacery, place zabaw, wycieczki. Potrafię załączyć komputer i klikać myszką na to, co chcę w danym momencie zobaczyć, lubię oglądać książeczki, bawić się z Frankiem. Jem niektóre potrawy sama, potrafię również założyć buty, podnieśś rajstopy, spodnie, majtki, gdy siedzę na nocniku. Pani doktor stwierdziła, że rozwijam się super, że jestem zdrowa, jedynie mam zły zgryz i to jest niestety od smoka, którego używam do spania. Dlatego też rodzice mają pół roku na oduczenie mnie, a później będziemy musieli wybrać się do ortodonty. Ząbki mam ogólnie bardzo zdrowe zresztą myję ich codziennie, więc jak może być inaczej. Obecnie mam katar, Franek mnie zaraził i coś mi dolega, bo wczoraj w nocy nieźle dałam tacie i mamie popalić swoimi krzykami. Zobaczymy, oby teraz mnie dopadło choróbsko. Franek czuje się juz coraz lepiej, jeszcze ma mały katar, ale po wysypce i gorączce nie ma sladu.
Sporo potrafisz Amelko:) Zdolna z Ciebie dwulatka:) Zdrowiej:*
OdpowiedzUsuń