Franuś odkąd zaczął chodzić do przedszkola ciągle choruje, musi później łykać niedobre lekarstwa, często miewa wysoką gorączkę, jest osłabiony i powiem Wam jest mi go bardzo żal. Często go przytulam, całuję, głaszczę. Gdy wraca po dłuższej nieobecności do domu, czekam na niego z niecierpliwością, a później ściskam go mocno i całuje. Kocham go bardzo i nie lubię jak choruje, jest smutny i marudny. Lubię jak jest wesoły, bo wtedy bawi się ze mną. Rodzicom bardzo się podoba to, jak traktuje swojego braciszka, jak jestem troskliwa. Podczas pobytu w sklepie myślę o nim, i gdy kupuję coś słodkiego dla siebie, to zawsze mówię mamie : " mamo, to, Ta ?" co znaczy " mamo, to dla Franka ". Gdy w domu ktoś mnie czymś częstuje, to zawsze zabieram i dla Franka i niosę mu mówiąc " Ta, ma..." co znaczy " Franek masz ". Mama się smuci, że są dni kiedy się z Frankiem kłócimy i zabieramy sobie zabawki, czasem uderzę brata, ale staram się zawsze przeprosić.
Kocham Cię braciszku i wracaj do zdrowia.
A tak dotrzymuję bratu towarzystwa, gdy jest chory.
A tak dotrzymuję bratu towarzystwa, gdy jest chory.