Dzisiaj napiszę Wam jak spędziliśmy święta Wielkanocne. A więc zacznę od tego, że w sobotę pojechaliśmy autobusem do babci Bronki i Halinki, nasza mama zapakowała Amelkę do koszyka, zarzuciła plecak na plecy, mnie złapała za rączkę i powędrowała z nami na przystanek. Ja byłem bardzo przejęty i ucieszony faktem, że za chwilę pojadę autobusem. Powiem Wam, że bardzo lubię nim jeździć :). Gdy tylko bus przyjechał wsiedliśmy do niego, ja troszkę wystraszony usiadłem na siedzeniu i czekałem na mamę, która kupowała bilet. Amelka również była zdziwiona, nie wiedziała co się dzieje, rozglądała się to na prawo, to na lewo aż wreszcie zasnęła kołysana przez busik. Gdy dojechaliśmy na miejsce, na przystanku czekała babcia Halinka, z którą razem poszliśmy do jej domku, w którym przywitała nas prababcia Bronka. O godzinie 13.30 poszliśmy do kościoła święcić pokarm. Pochwalę się Wam, że mój koszyk pełen słodkości również został poświęcony. W kościele mama pokazała mi grób Pana Jezusa i strażaków, którzy Go pilnowali. Później poszliśmy ucałować krzyż i usiedliśmy na ławeczce czekając na księdza, który po paru minutach pojawił się, odmówił modlitwy i poświęcił wszystkie koszyki z pokarmem. Gdy wróciliśmy do domu to poszliśmy z mamą na dwór, gdzie biegałem, bawiłem się w piaskownicy, jeździłem autkiem i karmiłem kurki. O godzinie 16 przyjechał tata z pracy i koło godziny 17 zabrał nas już do domu.
W niedzielę, gdy tylko mama wróciła z Kościoła pojechaliśmy do babci Krysi. Gdy przyjechaliśmy na miejsce to najpierw zjedliśmy świąteczne śniadanie, które jedliśmy przy pięknie ustrojonym i zastawionym jedzeniem stole. Później razem z babcią szukałem prezentów, które gdzieś schował w mieszkaniu króliczek, gdy je znalazłem to zaniosłem je do dużego pokoju i rozpakowałem. Oj powiem Wam, że wiele fajnych rzeczy dostaliśmy z Amelką. Pochwalę się Wam jeszcze, że w moim domku też był króliczek i zostawił dla mnie i Amelki prezent, a mianowicie superzastą kuchnie. Przed obiadem wybraliśmy się do wujka Mirka (Badyla), u którego też był króliczek i również zostawił dla nas prezent :). Wiecie u wujka było rewelacyjnie hehe, pobiegałem sobie po jego mieszkaniu, poskakałem i potańczyłem on ma dużo wolnej przestrzeni. Koło godziny 13 zjedliśmy pyszny obiad i gdzieś o 16 pojechaliśmy do domu.
W poniedziałek natomiast pojechaliśmy do babci Bronki i Halinki. Gdy tylko przyjechałem na miejsce wziąłem swoje jajeczko napełnione wodą i polałem mamę, obie babcie, Amelkę i hihi tatusia. U babć również zjedliśmy pyszny obiad, a później wybraliśmy się na spacer i na cmentarz odwiedzić groby. Ja byłem ucieszony, gdyż razem z nami szli ciocia Ania i wujek Darek. U babć również był króliczek i schował dla nas prezenty. Bardzo dziękujemy z Amelką za prezenty króliczkowi :). Po powrocie ze spaceru zjedliśmy pyszne pączki prababci Bronki i gdzieś za dwie godziny pojechaliśmy do domu.
Tak wyglądały mniej więcej nasze święta. To tyle na dzisiaj i zapraszam do obejrzenia zdjęć.
KOSZYK
PREZENTY
NA SPACERZE U BABCI I PRABABCI
Super, że święta udane i królik o Was nie zapomniał:)
OdpowiedzUsuńTylko się cieszyć jak śpędzliście te Święta śuper ..A jaka Amelka ładniutka a , Franuś z koszyczkiem prosze jak super :)))))))))))
OdpowiedzUsuń