Kochani Franusiu i Amelko dzisiejszą notkę napiszę ja Wasza mamusia. Chciałabym Wam powiedzieć, że razem z tatusiem kochamy Was nad życie i pragniemy dla Was jak najlepiej i mamy nadzieję, że uda nam się pokonać wszelkie trudności jakie napotykamy na drodze i znów będzie jak dawniej. Obecny rok nie należy do najlepszych, a kolejne mogą być jeszcze gorsze. Kiedyś ktoś powiedział, że pieniądze to nie wszystko, ale czy w obecnych czasach to jest prawda? Można żyć zgodnie z zasadami, kochać się i tworzyć wspaniałą rodzinę, ale to nie wystarcza. Dzisiaj bez pieniędzy człowiek nie jest w stanie żyć, gdyż rachunki, kredyt za mieszkanie pochłaniają tyle naszych zarobków, że czasami boimy się myśleć, co będzie, gdy jedno z nas straci pracę. Przeraża mnie myśl, co będzie z Wami, gdy mnie i tatusiowi przyjdzie pracować do późna. Nie umiem sobie tego wyobrazić, że będę musiała Was zostawić, że nie będę mogła poświęcać Wam tyle czasu, ile do tej pory. Chciałabym być przy Was w każdej dla Was ważnej chwili, ale czy będzie to możliwe, nie wiem :(. Obecnie mogę powiedzieć tyle, że czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w ciągu kilku dni, nasze życie może się diametralnie zmienić, że ludzie którzy do tej pory byli naszymi przyjaciółmi stali się nagle ludźmi zupełnie dla nas obcymi, co jest bardzo przykre, ale cóż jakoś trzeba się z tym pogodzić. Boli to, że wiele osób patrzy tylko na siebie, nie liczy się z drugą osobą, która może jest w gorszej sytuacji, która może jest bardziej potrzebująca, cóż takie jest to nasze życie, sami po części go stworzyliśmy, więc nie ma się co dziwić.
Najukochańsza córeczko nawet nie wiesz, jak bardzo jesteśmy wdzięczni Bogu za to, że Cię mamy, że nie czekaliśmy z decyzją o Twoim przyjściu na świat rok, czy dwa, bo pewno by Cię z nami nie było, bo balibyśmy się z tatusiem o to, że nie będziemy w stanie zapewnić Tobie i Frankowi dostatecznych warunków do życia. Obecnie zrobimy wszystko, by Wam niczgo nie zabrakło i aby zawsze panował uśmiech na Waszych twarzyczkach. Cóż czasami życie samo pisze nam scenariusz, czasami wszystko samo się jakoś układa i mamy nadzieję, że z pomocą Boga i tym razem ułoży się dobrze, aby nikt nie cierpiał. Na koniec chcielibyśmy Was przeprosić za nasze złe dni, za nasze zdenerwowanie i smutek, a czasem łzy, wiemy, że nie powinniśmy Wam tego okazywać i obiecujemy, że będziemy się starać. Pamiętajcie o tym, że jesteście naszymi najukochańszymi skarbeńkami i jesteśmy przeszczęśliwi, że Was mamy i nasze życie nie miałoby sensu bez Was.
Pamiętajcie, że co by się nie działo najważniejsze, że macie siebie. Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze i za kilka dni uśmiech zagości na Waszych twarzach. Trzymamy kciuki, żeby wszystko ułożyło się po Waszej myśli.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i ucałowania dla dzieciaczków!!!
Kochani czytam Was już dość długo ale nigdy nie zostawiałam po sobie śladu. Tak jak powyżej napisałaś mamusiu Franka i Anielki życie niestety nas nie rozpieszcza. Na pewno minie i ten trudny czas. Życzę Wam bardzo tego. Może gdyby nie było tych ciężkich czasów i braku pieniędzy bądź strachu o utratę pracy byłoby łatwiej. Nie wiem - wiem jednak, że każdy wysiłek,który podejmujemy by budować ciągle od nowa nasze rodzinne szczęście wart jet tego. Przecież po to jesteśmy rodziną by nasze dzieci czuły się w niej szczęśliwe. Trzymam więc kciuki za Was i Wasze szczęście. By problemy ,które Was spotykają Was umacniały nie druzgotały. Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do czytania nas. :)Trzy Córeczki - Iskiereczki I My
OdpowiedzUsuńPiękne i bardzo wzruszające słowa :-)! Miłośc rodzicielska nie zna granic! Nie martw się mamusiu, na pewno doskonale dacie sobie radę, mimo wszystko. Mnie serce pęka, gdy codziennie rano muszę wychodzic do pracy i zostawiac dzieci z nianią... Ale na szczęscie wiem, że są w ,,dobrych rękach" ! Pozdrawiam Was cieplutko i zyczę duzo szczęścia!
OdpowiedzUsuńhttp://amisiowy.blogspot.com/