Jak już kiedyś pisaliśmy rodzice remontowali kuchnię na początku wakacji. Potrzebując trochę spokoju i czasu by móc remont skończyć, poprosili babcie o pomoc, przede wszystkim o opiekę nad nami. Babcie były bardzo kochane i zgodziły się bez żadnego problemu. U babci Krysi byliśmy kilka dni i nocowaliśmy u niej, mama z tatą oczywiście przyjeżdżali do nas i usypiali nas, a wcześnie rano znowu jechali dalej pracować, my zostawaliśmy wtedy z babcią i Natalką. Powiem Wam, że było świetnie, chodziliśmy na place zabaw, spacery, wygłupialiśmy się w domu, bawiliśmy się w przeróżne zabawy.
U babci Halinki i prababci Bronki nie nocowaliśmy, ale spędzaliśmy całe dnie, gdy tata wiercił, bądź robił gładzie, czy kafelkował. Tam też fajnie się bawiliśmy, chodziliśmy na długie spacery, raz mama zaprosiła mnie na soczek do restauracji zamkowej, wariowaliśmy na placu przed domem babci i podjadaliśmy maliny, które rosły za ich domem.
Dodam jeszcze, że dwa razy byliśmy też u cioci Gosi i wujka Sławka, gdzie z Patrykiem i Filipem bawiliśmy się na placu zabaw, podczas gdy tata kuł i robił rożne inne czynności związane z remontem.
Bardzo chcemy pocięgować wszystkim, którzy zaopiekowali się nami i ułatwili rodzicom remont
i dzięki nim mamy piękną kuchnię. Babci Krysi chcemy szczególnie podziękować za cierpliwość
i siłę w opiece nad nami, bo czasami my z Melką to całkiem niezła substancja wybuchowa. Babci Bronce i Halince za kluseczki, paszteciki, gołąbki i ciasta, które przygotowywały w domu, a które zjadaliśmy, gdy nie mieliśmy warunków na przygotowanie obiadu.
Kochamy Was Wszystkich
U BABCI KRYSI
U BABCI HALINKI I PRABABCI BRONKI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz