Łączna liczba wyświetleń
piątek, 28 września 2012
ODWIEDZINY
Ostatnio Franek z Amelką wybrali się w odwiedziny do Babci i Pra-Babci
Franek był lekko zakatarzony. Po krótkiej chwili od przybycia, Franek zaptał :
Franek: Mamusiu, a dlaczego babcie są dzisiaj tak smutne?
Mama: nie wiem Franusiu
Po krótkim namyśle
Franek : Mamusiu, jak to nie wiesz, Babcie są smutne, bo ja jestem chory. :)
środa, 26 września 2012
Ostatnia wizyta
We wtorek byliśmy na wizycie u neurologa :). Pojechałam z tatą, gdyż mama musiała iść do pracy. Jechaliśmy autobusem, bo mama zabrała samochód i powiem było całkiem interesująco. Franek został z babcią Krysią, która przyjechała nam pomóc za co jej serdecznie dziękujemy. Jeśli chodzi o wizytę to chyba ok, lekarka powiedziała, że rozwijam się dobrze, że całkiem nieźle chodzę, zmierzyła mi też głowę i powiedziała, że mam dużą, ale mieszczę się w normie, więc nie ma się co martwić. Pytała również o to, czy używam jakieś słowa, tata z dumą powiedział, że gdzieś koło pięciu: mama, dam, ne, bam, tiatia. Ogólnie zostałam pochwalona, mimo iż pokazałam jak mocno potrafię krzyczeć. Na koniec lekarka oznajmiła, że to ostatnia wizyta i że nie ma już potrzeby przychodzić. Tata był uradowany i przekazał tę wieść mamie, która po nas przyjechała samochodem. Później wróciliśmy do domu, gdzie czekali na nas Franek i babcia Krysia.
wtorek, 25 września 2012
Nowy mieszkaniec naszego domu :)
Od tygodnia mamy żółwika lądowego najprawdopodobniej to żółw stepowy :). Nazwałem go Wiluś . Śpi ze mną w pokoju. Jest bardzo fajny, gdy Mela śpi wypuszczamy go na podłogę i chodzi sobie po niej kierując się zawsze w stronę słońca, gdzie na najcieplejszym miejscu zatrzymuje się i zasypia. Zjada mlecze, liście malin, pożeczki, pokrzywy, koniczynę, czasem jabłuszko. Jedzonko sam zrywam z rodzicami i sam go karmię :). Tata nauczył mnie nosić naszego Wilusia, bo bał się, że go upuszczę. Powiem Wam, że jestem szczęśliwy, że mam swoje zwierzątko.
A oto nasz Wiluś :)
poniedziałek, 24 września 2012
wtorek, 18 września 2012
Chodzę :)
Dzisiaj chciałabym się Wam pochwalić, że od kilku dni chodzę sama. Jeszcze to nie jest stabilny chód, ale potrafię przejść sama przez pół pokoju gościnnego, albo cały przedpokój. Powiem Wam, że bardzo mi się to podoba. Rodzice mówią, że już niedługo będę biegać :). Franek się cieszy z moich postępów, ale i śmieje z mojego dziwacznego chodu. Niedługo pokażę Wam filmik. Pozdrawiam
środa, 12 września 2012
Wirus
W zeszłym tygodniu w nocy z czwartku na piątek mnie i moją mamusię dopadł obrzydliwy wirus. Było nam niedobrze, wymiotowaliśmy, bolał nas brzuszek i mieliśmy biegunkę. Prawie całą noc nie spaliśmy, bo nie potrafiliśmy zasnąć, gdyż ciągle było nam niedobrze. Z samego rana mama zadzwoniła do pracy i powiadomiła swoją szefową, że się źle czuje. Wzięła jeden dzień opieki nad zdrowym dzieckiem, który jej przysługuje, a który na szczęście był dniem jeszcze niewybranym przez nią. Później tata zawiózł nas do lekarza, który stwierdził, że to wirus, przepisał lekarstwa, które nam bardzo pomogły, ale tak osłabiły, że pół dnia spaliśmy. Po południu miałem jeszcze gorączkę 39 stopni, nie mogłem nic jeść, bo nie miałem ochoty, ale za to dużo piłem. Tego dnia zjedliśmy z mamą tylko tarte jabłko. Na drugi dzień było już o wiele lepiej, gorączka zeszła, ale jeszcze nie mieliśmy smaku do jedzenia. Babcia Krysia przyjechała pomóc mamie w opiece nad nami, za co jej serdecznie dziękujemy. Obecnie jesteśmy zdrowi i czujemy się świetnie, ale za to zaraziliśmy babcię Halinkę, Bronkę i tatę, którzy obecnie czują się już dobrze. Na szczęście Amelkę wirus ominął i mamy nadzieję, że tak już zostanie i nie wróci on juz do nas.
poniedziałek, 10 września 2012
12 MIESIĄC
Dokładnie rok temu o 7:50 przyszłam na świat, ważyłam wtedy 3010g i miałam 54 cm. Dzisiaj ważę ponad 10 kg i mam 80 cm wzrostu. A teraz zobaczcie filmik jaki przygotowała dla mnie mama, dodam, że piosenki w nim użyte wybrał dla mnie tatuś.
Dziś są Twoje urodziny,
zatem zawsze dziarskiej miny.
Do zabawy mnóstwo siły, żeby każdy
dzień był miły - pełen śmiechu i radości.
Stu urodzinowych gości,
aut, lal, klocków i pluszaków.
Stu prezentów, stu buziaków.
Zdrowia, szczęścia i słodyczy tego Tobie życzą: MAMA, TATA I FRANUŚ
zatem zawsze dziarskiej miny.
Do zabawy mnóstwo siły, żeby każdy
dzień był miły - pełen śmiechu i radości.
Stu urodzinowych gości,
aut, lal, klocków i pluszaków.
Stu prezentów, stu buziaków.
Zdrowia, szczęścia i słodyczy tego Tobie życzą: MAMA, TATA I FRANUŚ
BUZIAKI I ŻYCZENIA OD BABĆ, MATKI CHRZESTNEJ GOSI ORAZ OJCA CHRZESTNEGO MIRKA, KTÓRY SPECJALNIE PRZYJECHAŁ DO CIEBIE Z PREZENTEM W DZIEŃ TWOJEGO WIELKIEGO ŚWIĘTA
KOCHAMY CIĘ CÓRECZKO I DZIĘKUJEMY BOGU ZA TO, ŻE JESTEŚ Z NAMI
niedziela, 9 września 2012
Trzydniówka
Miniony tydzień był dla nas bardzo ciężki. Może o mnie i mamie w następnej notce, a dzisiaj o Meli. Kilka dni temu Amelkę dopadła trzydniówka, na początku rodzice nie byli do końca przekonani, że to właśnie ten wirus, bo siostrzyczka miała wysoką gorączkę i biegunkę, poza tym była nieznośna, źle spała, budziła się co godzinę i płakała jeszcze bardziej niż do tej pory, a takie objawy miała już przy ząbkowaniu. Pewności nabrali dopiero, gdy po trzech dniach na ciele Melki pojawiła się wysypka. Zaniepokoił ich jednak guzek za uszkiem, więc po przyjściu mamy z pracy pojechaliśmy do lekarza, który stwierdził, że to normalne przy trzydniówce i że to powiększone węzły chłonne. Rodzice byli zaskoczeni, bo gdy ja przechodziłem trzydniówkę, nie miałem takich guzów. Obecnie Melka pożegnała wirusa na dobre, ale ciągle jest jakaś nerwowa i bardziej płaczliwa, co powiem szczerze trudno wytrzymać, ale mimo wszystko dajemy radę i kochamy naszego nerwusa płaczusia.
wtorek, 4 września 2012
Koniec wakacji z mamą
No i mama wróciła do pracy, a my zostaliśmy pod opieką babci Halinki i prababci Bronki. Wiecie fajnie było, gdy budziłem się rano i wiedziałem, że gdy zawołam mamę ona przyjdzie do mnie, położy się na chwilkę obok mnie, przytuli, porozmawia ze mną i powygłupia. Później przygotuje Meli i mnie śniadanie, obejrzy z nami bajkę, pobawi się, pójdzie na spacer, na plac zabaw, potańczy, poczyta. Teraz niestety czasami jest tak, że gdy budzę się, mamy już nie ma i jest mi troszkę smutno, ale wiem, że są babcie i z nimi też jest super, a poza tym wiem, że za parę godzin mamka wróci z pracy i znów nam poświęci swój czas, bo nas bardzo kocha i również tęskniła za nami. Cieszymy się i dziękujemy Bogu, że mimo wielu problemów mama ma pracę, którą bardzo wszyscy cenimy i szanujemy, bo nie tylko daje ona pensję, ale i dużo czasu wolnego, który mama poświęca nam i mamy nadzieję, że mimo wszystko to się nie zmieni.
Wiecie ostatnio powiedziałem mamie, że z nikim mi się tak dobrze nie bawi jak z nią, bo ona wymyśla różne ciekawe zabawy z autkami tylko szkoda, że nie ma ona za dużo czasu. Tata natomiast nie bawi się autakami tak dobrze jak mama, ale za to w wygłupach nikt go nie pokona i powiem Wam, że uwielbiam z nim szaleć.
sobota, 1 września 2012
Wycieczka :)
16 sierpnia wybraliśmy się na wycieczkę do Leśnego Parku Niespodzianek w Ustroniu. Było świetnie, widzieliśmy zwierzątka, karmiliśmy je dając im pokarm z ręki, uczestniczyliśmy w pokazie lotów sów. Słuchaliśmy bajek, bawiliśmy się w zgaduj zgadula i bawiliśmy się na dużym placu zabaw, na którym było fantastycznie. A oto relacja zdjęciowa:
TUTAJ SŁUCHALIŚMY BAJKI
W BASENIE Z KULKAMI
NA ZJEŻDŻALNINA TRAMPOLINACH
Subskrybuj:
Posty (Atom)