Dzisiaj z samego rana pojechałem zrobić badania, gdyż lekarka prosiła o ponowne wyniki, bo ostatnie wyszły źle. Powiem Wam, że bardzo się bałem, gdy pani pielęgniarka pobierała mi krew, ale mamusia była ze mną i tuliła mnie, gdy pani wbijała się w moją żyłę. Po badaniach rodzice pojechali ze mną do sklepu i w nagrodę wybrałem sobie autko. Po przyjeździe do domu oznajmiłem mamie, że na klatce piersiowej mam jakąś krostkę, która mnie drapie i boli. Mama mówiła, że pewno to jakiś pryszcz i posmarowała mi go kremem, po jakimś czasie mama zuważyła inne krostki i powiedziała: "ojej, Franku ty masz ospę". Zadzwoniła szybko po tatę, który był w sklepie i po jego przyjeździe pojechaliśmy na pogotowie, bo dzisiaj przychodnia była zamknięta. Lekarka pogotowia potwierdziła obawy rodziców i cóż mogę powiedzieć, znów jestem chory, mam ospę, kolejny tydzień w domu :(. Kiedy wreszcie będę zdrowy ????
Dużo zdrowia Franku w kropki.
OdpowiedzUsuńAle lepiej mieć ospę teraz niż później:) Martynka miała w wieku 2 lat i cieszymy się, że mamy to za sobą:) Obyś łagodnie to przeszedł Franusiu:*
OdpowiedzUsuń