Czas choroby to czas pełen nudy, nie można wychodzić na dwór, wyjeżdżać na wycieczki, do znajomych, na basen, czy do figloraju, nawet pójście do sklepu jest problemem. Rodzice i babcie starają się jak mogą byśmy się nie nudzili i nie siedzieli przed telwizorem i komputerem. Gdy jesteśmy z mamą, to powiem Wam, że w domu jest głośno, zabawnie, mama wymyśla różne zabawy, to tańczy z nami przy szalonej muzyce, to ćwiczy i uczy nas różnych nowych ćwiczeń, to wozi nas na kocu po całym mieszkaniu, to bawimy się w ciuciubabkę, chowanego, to przebieramy się śmiesznie, rysujemy farbami, kredkami, lepimy ludziki z plasteliny, szyjemy guziki, kartki, śpiewamy, robimy różne postacie z papieru i nie tylko. Wycinamy różne rzeczy potem tworzymy z nich obrazki, pomagamy mamie sprzątać. A gdy Melka śpi mama poświęca cały ten czas na zabawę tylko ze mną :). Babcie również cały swój wolny czas poświęcają tylko nam. Ja jednak przyznam się bywam niezadowolony, marudny, często narzekam na nudę i męczę tym mamę i innych. Mamie jest przykro, gdy taki jestem, bo ona stara się by nasz dzień był mimo wszystko fajny. Ostatnio stałem się obrażalski, często mam tak zawanego focha :(, podnoszę głos, krzyczę po Meli i nie tylko :(, mówię brzydkie rzeczy, nie wiem, co jest tego powodem, ale rodzicom jest smutno i gdy taki jestem to czasem nie wytrzymują i wybuchają, za co później przepraszają, ale cóż po części mają rację, bo powinienem być wdzięczny, że mimo wielu spraw, które mają do zrobienia, poświęcają swój czas nam.
Łączna liczba wyświetleń
sobota, 30 listopada 2013
piątek, 22 listopada 2013
Powrót ospy :(
Dzisiaj rano tata, zarejestrował mnie do pani doktor, bo musiałem pójść do kontroli, ale wizytę miałem dopiero o godzinie 17, więc spokojnie czekałem aż mama przyjdzie z pracy. Gdy mama wróciła i zaczęła ubierać Amelkę zuważyła na jej szyi bąbelki, zerkła na brzuch i plecy i wszystko było jasne, Amelka zaraziła się ode mnie ospą. Cóż trzeba było ją również zarejestrować, a że było już późno, pielęgniarka w rejestracji nie była chętna, by moją siostrzyczkę zapisać na wizytę, tłumaczyła to tym, że dzisiaj lekarka ma dużo pacjentów. Mama bardzo się zdenerwowała i powiedziała, że co w takim razie ma zrobić z dwuletnim dzieckiem z ospą w piatek wieczorem, zadała jej pytanie, czy ma iść do prywatnego lekarza. Pielęgniarka, nic już nie mówiąc, zarejestrowała Amelkę i po chwili znaleźliśmy się w gabinecie pani doktor, która stwierdziła, że ja to jeszcze do przedszkola nie mogę iść, bo mam brzydkie strupy na całym ciele, a u Melki stwierdziła ospę powiedziała, że bąbelki ma nawet w buzi, przepisała jej lekarstwa i cóż zobaczymy jak Amelka przejdzie tę ospę łagodnie, czy też nie.
sobota, 16 listopada 2013
Życzenie
Ostatnio pisaliśmy z mamusią, że odkąd zacząłem chodzić do przedszkola to nic tylko choruje. Powiem Wam, że już jestem zmęczony i mam dosyć siedzenia w domu, przyjmowania antybiotków, syropów i badań krwi. Jeszcze ta ospa, która nieźle daje mi w kość, wie, o czym ja mówie, tylko ten, kto ją przeszedł. Początki były straszne, kąpiel, a raczej tylko polewanie wodą, smarowanie bolących krost było dla mnie koszmarem. Przebieranie zwykłej koszulki, czy majtek było męką, bo wszystko mnie bolało. Nikt nie mógł mnie dotykać, smarować mnie mogła tylko mama. Obecnie krostki już nie bolą, ale jeszcze swędzą, i są brzydkie, mam je na całym ciele, są już suche, ale nadal jeszcze są i przeszkadzają w codziennych czynnościach. Denerwuje mnie to i jestem ogólnie zły, na wszystko i wszystkich, mamusia smuci się, że mam takie nastroje, ale stara się mnie jakoś zrozumieć. A ja już chcę wyzdrowieć, chcę normalnie się bawić, wychodzić na dwór, na spacery, wycieczki, basen. Dzisiaj przed snem powiedziałem mamie tak:
FRANEK
Wiesz mamusia, wiesz, jakie byłoby moje żczenie, po zdmuchnięciu świeczki na moim torcie, gdybym miał urodziny?
MAMA
Tak synusiu?
FRANEK
Żeby ta ospa dała mi już spokój :(
MAMA
Wiem Franku, też bym tak chciała.
FRANEK
Mamo, a może poprosimy Pana Boga o to w modlitwie?
MAMA
Jasne Franku.
sobota, 9 listopada 2013
Ospa :(
Dzisiaj z samego rana pojechałem zrobić badania, gdyż lekarka prosiła o ponowne wyniki, bo ostatnie wyszły źle. Powiem Wam, że bardzo się bałem, gdy pani pielęgniarka pobierała mi krew, ale mamusia była ze mną i tuliła mnie, gdy pani wbijała się w moją żyłę. Po badaniach rodzice pojechali ze mną do sklepu i w nagrodę wybrałem sobie autko. Po przyjeździe do domu oznajmiłem mamie, że na klatce piersiowej mam jakąś krostkę, która mnie drapie i boli. Mama mówiła, że pewno to jakiś pryszcz i posmarowała mi go kremem, po jakimś czasie mama zuważyła inne krostki i powiedziała: "ojej, Franku ty masz ospę". Zadzwoniła szybko po tatę, który był w sklepie i po jego przyjeździe pojechaliśmy na pogotowie, bo dzisiaj przychodnia była zamknięta. Lekarka pogotowia potwierdziła obawy rodziców i cóż mogę powiedzieć, znów jestem chory, mam ospę, kolejny tydzień w domu :(. Kiedy wreszcie będę zdrowy ????
piątek, 8 listopada 2013
Wycieczka do figloraju w Rybniku :)
Ostatnio pojechaliśmy do Figloraju w Rybniku, bo w domu często nam się nudzi, pogoda już jest nie tak ładna żeby przebywać cały dzień na dworze, więc rodzice zrobili nam wycieczkę i super prezent, bo bawiliśmy się tam z Melką prześwietnie.
sobota, 2 listopada 2013
Jesienna wycieczka do Warowni :)
26 października wybraliśmy się z rodzicami do warowni pszczyńskich rycerzy. Powiem Wam, że nie spodziewaliśmy się, że będzie tam tak fajnie. Plac zabaw w średniowiecznym stylu sprawił nam wiele radości. Na zamku zjedliśmy pyszne placki ziemniaczanne, wypiliśmy soczki, zrobiliśmy sobie zdjęcia z rycerzami, zobaczyliśmy średniowieczny taniec oraz straszne wampiry. Było super ne chciało nam się wracać do domu.
Zobaczcie zdjęcia:
Zobaczcie zdjęcia:
Subskrybuj:
Posty (Atom)