Łączna liczba wyświetleń

piątek, 28 czerwca 2013

Dni otwarte przedszkola :)

25 i 26 czerwca przedszkole, do którego będę chodzić od września zorganizowało dni otwarte. Rodzice postanowili wybrać się tam ze mną.Tata specjalnie wziął wolne w pracy. Pojechaliśmy samochodem, gdyż pogoda nie była najlepsza na spacer. Przed godziną piętnastą pani dyrektor wpuściła nas do środka. Kazała ściągnąć buty i zaprosiła nas oraz innych do takiego dużego pokoju z zabawkami, stoliczkami i dużym dywanem. Na początku byłem troszkę podenerwowany, nie miałem ochoty na zabawę, ale po dłuższej chwili bawiłem się samochodzikami z filmu "Auta", które mama dojrzała na półce. Gdy wszyscy rodzice już przyszli, pani przedszkolanka, kazała ustawić się w kółeczku i podawała nam piłeczkę, po jej otrzymaniu każde dziecko musiało się przedstawić i powiedzieć jak ma na imię i czym lubi się bawić. Ja byłem bardzo przejęty i przedstwiłem się bardzo ciuchutko oraz powiedziałem, że lubię bawić się autkami. Później bawiliśmy się w kółeczku w zabawę " baloniku nasz malutki rośnij duży okrąglutki.....". Następnie pani zrobiła pociąg, wszystkie dzieci złapały się i udawając pociąg spacerowaliśmy po pozostałych salach przedszkola. I na tym skończył się mój pierwszy dzień. Drugiego dnia już nie mogłem sie doczekać, gdy wreszcie przyszliśmy do przedszkola i weszliśmy znów na tą salę. Powiem Wam, że pierwsze co, zacząłem się bawić tymi samymi samochodami, po jakieś chwili, dołączył do mnie chłopczyk i bawiliśmy się razem. Gdy przyszła pani przedszkolanka, kazała pozbierać wszystkie zabawki i utworzyć znów kółeczko i podobnie jak dzień wcześniej każdy miał się przedstawić. Gdy otrzymałem piłeczkę, ku wielkiemu zdziwieniu rodziców głośno i wyraźnie powiedziałem, że mam na imię Franek i lubię bawić się autkami, rodzice i rodzice innych dzieci zaczęli mi klaskać. Później zauważyłem, że do sali wszedł mój kolega z placu zabaw Olek, ucieszyłem się, jak go zobaczyłem, następnie zaczęliśmy się wszyscy bawić w kółeczku " baloniku nasz malutki ....", "kółko graniaste....", " śpiewaliśmy i tańczyliśmy " my jesteśmy krasnoludki...." . Po tańcach, pani wyciągnęła kolorową płachtę z dziurą w środku, którą świetnie się bawiliśmy, chowaliśmy się i biegaliśmy pod nią.  Powiem Wam, że nabiłem sobie pierwszego guza z kolegą, troszkę było płaczu, dąsów, ale później razem z Olkiem ścigaliśmy się autkami. No i gdy zabawa się rozkręcała, oznajmiono nam, że trzeba już iść do domu. No cóż pożegnałem się zatem z kolegami i wróciliśmy do domu. Cóż, powiem Wam, że bardzo podoba mi się przedszkole, hmm zobaczymy jak będzie, gdy zostanę w nim sam na sam na kilka godzin. 

1 komentarz: