No i już po świętach. Powiem Wam, że spędziliśmy najwspanialsze święta, bo w gronie najbliższej rodziny i z naszymi rodzicami, którzy mieli dużo wolnego. W Wigilię, gdy tylko się obudziliśmy znaleźliśmy pod choinką prezenty, dla mnie nowiutki rowerek, a dla Meli tablicę suchościeralną. Nie mogłem uwierzyć, że ten niebieski rowerek jest mój, byłem przeszczęśliwy. Meli również się bardzo podobał, wspianała się na niego i chciała pojeździć. Już nie mogę się doczekać wiosny żeby poszaleć na nim i wreszcie nauczyć się jeździć. Przyznam się, że pierwsza jazda próbna już była między świętami. Tata, mama ja i Mela wybraliśmy się na rowerkowy spacer. Wieczorem w dzień Wigilii pojechaliśmy do prababci Bronki i babci Halinki na kolację, którą przygotowała prababcia Bronka. Amelka pierwszy raz uczestniczyła w Wigilii i powiem, że była całkiem grzeczna. Podczas kolacji sam składałem życzenia wszystkim, dzieliłem się opłatkiem i modliłem. Później poszliśmy zobaczyć, czy pod choinką nie ma jakiś prezentów i hehe znalazły się dla wszystkich nawet dla mnie i Meli. Dostałem śliczną pościel, rajstopki,autko i gry komputerowe dla trzylatków " Przygody Dzwoneczka". Melcia natomiast dostała poduszkę i rajstopki. Najwspanialsze jednak było to, że wigilijną noc spędziliśmy u babć, spałem w babci łóżku, a rodzice, gdy położyli Melę, pozwolili mi posiedzieć z nimi dłużej i pooglądać film o reniferze. I tak około godziny 22 dopiero poszliśmy spać. Na drugi dzień poszliśmy do Kościoła, a później przyjechał wujek Darek z ciocią Anią, na których już nie umiałem się doczekać. Wyobraźcie sobie, że oni przywieźli dla nas prezenty, które podrzuciło im dzieciątko pod choinkę. Dostałem wymarzony autobus i puzle, a Melcia pieska szczekającego i słodycze. Po obiedzie wszyscy zabraliśmy się za układanie puzli, powiem Wam, że świetnie się bawiliśmy. Później wygłupiałem się z ciocią i wujkiem, och było superowo. Po południu pojechaliśmy do babci Krysi, gdzie świetnie bawiłem się z babcią, a tata z mamą i Melą poszli odwiedzić wujka Mirka i ciocię Anię. Mela bardzo polubiła ciocię ładnie się do niej uśmiechała i zaczepiała i wujka i ciocię. Pod ich choinką również znalazły się prezenty dla nas, Mela dostała cieplutką bluzę i jednorożca, a ja rękawiczki bokserskie. Dziękujemy pięknie i pozdrawiamy wujka i ciocię i przesyłamy buziaki. U babci Krysi również zostaliśmy na noc, ja z mamą spałem w babci pokoju, a tata z Melą w pokoju obok. Gdy obudziliśmy się i zjedliśmy śniadanie, poszliśmy do Kościoła, gdzie widziałem piękną szopkę. Później przyszli ciocia Wiola, wujek Leszek i Natalia. Po obiedzie razem z Natalią poszliśmy zobaczyć, czy nie ma pod choinką jakiś prezentów i było ich tam mnóstwo. Dostałem autko zdalnie sterowane, majtki, skarpetki, słodycze oraz grę planszową, grę małpki spadające oraz buty na zimę. Mela natomiast, sweterek, majteczki, skarpetki, spodnie, bluzeczkę, bluzę oraz lalkę. Powiem jeszcze, że każdy z nas dostał prezent specjalny do Dzieciątka, prezent ten robiło Ono samo i tak: Mela dostała szmacianną lalkę, ja bajkę o mnie i autku oraz butelkowe autko i zakładkę, tata obraz, a mama wisiorek i bransoletkę, mówię Wam coś przecudnego, widać jak Dzieciątko bardzo się napracowało, za co mu serdecznie dziękujemy. Po rozdaniu prezentów zaczęły się zabawy, graliśmy w gry planszowe, tańczyliśmy, biegaliśmy, było fajowo :) aż nie chciało nam się jechać do domu.
I tak minęły święta, tata jeszcze miał jeden dzień po świetach wolny i spędziliśmy go wspólnie na zabawach i szaleństwach. Mama natomiast była z nami jeszcze długo i wypełniała nam ten wspólny czas jak najlepiej. W jeden dzień byliśmy odwiedzić wujka Darka i ciocię Anię oraz wszystkich pozostałych domowników. Tam również świetnie się bawiliśmy z Melką. Oglądałem bajki, które wujek mi puścił oraz grałem w spadające małki z ciocią Ulą, Anią i wujkiem Darkiem. Tata pracował do soboty, w niedzielę miał wolne i wybraliśmy się do Figloraju, gdzie z Melą świetnie się bawiliśmy. W sylwestra pojechałem z tatą na naszą działkę, gdzie puszczałem zimne ognie, później do babci Bronki i Halinki, a gdy wróciliśmy do domu mama czekała już na nas ze smakołykami. Pochwalę się Wam, że w noc sylwestrową siedziałem do 24 z rodzicami i ani na chwilę się nie zdrzemnąłem. Razem z nimi rozłożyliśmy sobie łóżko w dużym pokoju i przebrani w piżamy oglądaliśmy telewizję i graliśmy w gry. O 24 godzinie powitałem sylwestra soczkiem i oglądałem pokaz sztucznych ogni przez okno mojego pokoju. Było ekstra.
WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU
Ale świetnie spędziliście Swięta ja Też Wigilie miło z rodzicami Ale masz super rowerek Franuś strasznie rosną szyblo te Wasze dzieciaczki :)
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam Was serdecznie
cudne chwile:)
OdpowiedzUsuńdzieci rosną jak na drożdzach:))