Weekend majowy spędziliśmy rodzinnie. 1 maja z samego rana pojechaliśmy na nasze rancho. Pogoda była przepiękna, słoneczko grzało, byliśmy przeszczęśliwi :). Rodzice rozpalili grilla, rozłożyli kocyk, oraz taką osłonkę dla nas przed słońcem, postawili stolik, krzesła, nalali do baseniku wody, rozwiesili Amelce huśtawkę. Normalnie żyć nie umierać. Powiem Wam bawiliśmy się wspaniale. Najważniejsze dla mnie i Amelki było to, że to dzień z tatą i mamą. 2 maja pojechaliśmy z mamą do babci Bronki i Halinki, gdyż tata musiał iść do pracy. Tam również bawiłem się wyśmienicie, nie tylko z babciami i mamą, ale również z wujkiem Darkiem, który również przyjechał odwiedzić babcie. Wujek grał ze mną w piłkę, biegał, skakał, mocno odbijał piłkę, a ja za nią biegałem, pokazywał mi również różne sztuczki z piłką. Oj było wesoło. 3 maja wybraliśmy się do Cieszyna na wycieczkę. Najpierw powędrowaliśmy na Wzgórze Zamkowe, gdzie weszliśmy na sam szczyt wieży i podziwialiśmy z wysoka piękny krajobraz. Powiem Wam, że wejście na nią nie było takie trudne, jak zejście po drabiniastych schodach i cóż troszkę musiał mi w tym pomóc tata. Amelunia też z nami wędrowała i się wspinała, ale szczerze powiedziawszy całą drogę przespała :) w swoim koszyku. Na Wzgórzu bardzo mi się podobało, nabiegałem się do woli, rodzice zrobili mi zdjęcie przy słynnej Rotundzie. Później po raz pierwszy zabrali mnie i Amelkę do pizzeri, zamówiliśmy dużą pizzę, która bardzo mi smakowała. Na koniec poszliśmy na rynek, gdzie odbywały się obchody święta 3 maja. Był pokaz walk, grała muzyka, dzieciaki malowały jakieś rysunki kredą na ziemi, mnóstwo ludzi siedziało na ławeczkach i odpoczywało, a my zajadaliśmy się pysznymi lodami. Gdy wróciliśmy do naszej miejscowości, postanowiliśmy pojechać jeszcze na rancho, gdzie aż do godzin wieczornych szaleliśmy. Po takim dniu padłem ze zmęczenia do mojego strażaczka i w mgnieniu oka zasnąłem, z Amelką również nie było większych problemów.
A teraz kilka zdjęć:
NA RANCHU
U BABCI BRONKI I HALINKI
W CIESZYNIE NA WIEŻY
PRZED ROTUNDĄ
WALKI
Dzieciaki zadowolone, uśmiechnięte, szczęśliwe. Widać, że wycieczka należy do udanych. Z pewnością spędziliście wspaniałe, rodzinne chwile. Oby więcej okazji do takiej wyśmienitej zabawy. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńMajówka widzę w pełni udana, super! Amelka jest bardzo do Ciebie podobna, Franusiu:) Rośnie jak na drożdżach a dopiero co się rodziła:)
OdpowiedzUsuńCudownie wygladaja Wasze Dzieci Iwonko zdrowe pogodne az sie usmiech pokazuje jak Je widzę :*
OdpowiedzUsuń