Dopiero teraz mamy czas by napisać o naszych mikołajkach. Od początku grudnia ja i Melka dostawaliśmy prezenty od Mikołaja. Najpierw zostawił prezenty u babci Krysi, później u babci Halinki i Bronki oraz cioci Wioli, wujka Badyla, więc powiem Wam, że te kilka dni przed 6 grudnia były dla mnie i mojej siostry bardzo miłymi pełnymi niespodzianek dniami. Dostaliśmy wtedy dużo prezentów. Ja dostałem zestaw lekarski, spodnie, autko z oczami do mojej kolekcji, pieczątkę oraz mnóstwo słodyczy. Melka również dostała mnóstwo słodyczy, wannę z akcesoriami i lalką, sukienkę oraz klocki, zestaw fryzjerski. Za wszystkie prezenty bardzo dziękujemy Mikołajowi. My jednak z niecierpliwością czekaliśmy na 6 grudnia, gdyż w ten dzień miał przyjść do nas Mikołaj, po raz pierwszy znalazł czas by z nami porozmawiać i osobiście przekazać nam prezenty. Powiem Wam, szczerze, że troszkę się go bałem, gdy mnie poprosił, podszedłem do niego i usiadłem mu na kolanach, ale tak się zestresowałem, że zapomniałem wszystkie znane mi wierszyki oraz piosenki i niczym nie mogłem się przed nim pochwalić. On jednak mimo wszystko dał mi prezenty, gdyż powiedział, że wie, że jestem bardzo grzeczny. Melka również bała się Go, więc gdy Mikołaj ją poprosił, to poszła do niego razem z mamą i również dostała świetne prezenty. Ja dostałem lego i mnóstwo autek z oczami oraz słodycze, siostrzyczka natomiast lalkę z kołyską oraz koniki z grzywami do czesania. Na koniec Mikołaj zrobił sobie z nami zdjęcie i poszedł do innych dzieci. Wiecie, to był bardzo wyjątkowy, ale i stresujący dzień. Jeszcze raz dziękujemy Mikołaju.
Super prezenty jak tak czytam:) Na pewno dzień z Mikołajem był ekscytujący, mimo, że troszkę stresujący:) Za rok będzie śmielej;)
OdpowiedzUsuń